Jak polubić matmę?

Zdarzało ci się w dzieciństwie, że bałeś się potworów mieszkających pod łóżkiem? Albo ciemnego pokoju? Albo zostawania jak Kevin – sam w domu?

Co sprawiało ci w takich sytuacjach największą trudność? Założę się, że zajrzenie pod łóżko. Albo wejście do ciemnego pokoju. Albo zostanie samemu po raz pierwszy i drugi. Później już jakoś to było, a może nawet z czasem polubiłeś zostawanie w domu samemu? Gdy nikt nie marudzi i możesz zająć się czym chcesz? ;)

Tak samo jest z matmą. Na początku się jej boisz. Matma zdaje się potworem, który czai się pod łóżkiem i najchętniej byś przed nią uciekł gdzie pieprz rośnie. Ale tego potwora też da się oswoić!

Jak to zrobić? Najlepiej stopniowo. A jeśli nie chcesz albo nie umiesz poradzić sobie z tym sam, to nic strasznego się nie stanie, gdy poprosisz kogoś bardziej doświadczonego o pomoc, prawda? Pamiętasz, jak tata pokazał ci, że pod łóżkiem nie ma wcale żadnych potworów? Albo jak wszedł z tobą do ciemnego pokoju, zapalił światło i od razu zrobiło się lżej na duszy?

Tam samo jest z matmą. Na początku jest potworem, bo jej nie rozumiesz. A gdy stopniowo zaczynasz ją poznawać, to świat matematycznych problemów robi się coraz mniejszy aż w końcu znika całkowicie. I wtedy szansa jest spora, że matmę nawet polubisz, bo przecież wcale nie jest ona taka trudna!

Jak tego dokonać?

Licząc zadania!

No nie, Alicja, nie ma innego sposobu? Serio serio?

Wiesz, to jak z pływaniem czy jazdą na rowerze. Na początku toniesz i podpierasz się nogami. Być może nawet odczuwasz strach. Później zaczynasz łapać o co w tym wszystkim chodzi. Pływasz nieporadnie, ale z czasem wychodzi ci coraz lepiej. I nie boisz się już położyć się na wodzie czy położyć nogi na pedały. Śmigasz coraz dalej i szybciej, nabierasz pewności siebie. A w końcu zdarza się, że startujesz w zawodach.

I tak samo będzie z matmą, jestem tego pewna. Na początku siadasz nad zadaniem i nie wiesz co robić. Jak zacząć, jak sobie poradzić. Nie wiesz co po kolei robić, bo pani w szkole tak szybko ten temat przeleciała, że nie zdążyłeś załapać dobrze o co chodzi.

Ale jeśli się przełamiesz i spróbujesz, albo skorzystasz w pomocy rodzica, koleżanki, czy doświadczonego nauczyciela, który na początku poprowadzi cię za rękę, to świat matmy od razu się rozjaśni! Doświadczony nauczyciel podpowie ci jak zacząć zadanie, podpowie co dalej, gdy zatrzymasz się w połowie. I od razu skoryguje błędy, bo te na pewno będą się pojawiały, szczególnie na początku nauki albo w przypadku mniejszych lub większych zaległości.

Bo błędy każdemu się zdarzają i jest to całkowicie normalne! Nawet jeśli robisz ich w jednym zadaniu pięć. Cała sztuka polega na tym, aby te błędy stopniowo wyeliminować. A to osiągnąć możesz właśnie ćwiczeniami.

Im więcej zadań przeliczysz, tym mniej błędów będziesz popełniał. Tym wcześniej i bardziej lekko przyjdzie ci do głowy pomysł jak ruszyć zadanie. Tym szybciej je zrobisz, a czas będzie się liczył na sprawdzianie czy na maturze albo egzaminie ósmoklasisty.

Wszystko to przyjdzie stopniowo.

Przecież ledwo utrzymując równowagę na rowerze nie wystartujesz w rowerowym wyścigu górskim, prawda? Tak, wiem, że jazda rowerem pewnie będzie o wiele przyjemniejsza niż siedzenie nad zadaniami. Ale wiesz, że większość ludzi, którzy osiągnęli sukces, zawdzięczają go w największym stopniu nie zdolnościom, ale pracy i determinacji?

Pamiętaj, że najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy krok. Drugi też jest niełatwy, a później już z górki.

To kiedy zrobisz pierwszy krok do polubienia matmy? Nie odkładaj, zrób go dziś! Najlepiej teraz. Weź podręcznik, wybierz jakieś zadanie z tematu, który akurat wałkujecie w szkole i spróbuj się z nim zmierzyć. Na początek może być łatwe, jutro weź nieco trudniejsze.

To jak, codziennie policzysz jedno zadanko? W weekendy możesz odpocząć ;) Umowa stoi? Jeśli tak, to przybij pionę!

A jeśli wybierasz zadanie i nie wiesz, jak je zrobić, to poproś o pomoc rodzica albo koleżankę, może i ją wciągniesz w polubianie matmy?

Możesz też skorzystać z mojej pomocy. Zerknij na darmowe lekcje video z matematycznych podstaw albo zapisz się na lekcje indywidualne. Wiele tematów znajdziesz w postaci nagranych warsztatów. Pokażę ci nie tylko teorię, ale przede wszystkim praktykę. Pokażę ci, jak ugryźć zadanie, jak unikać błędów i jakie triki możesz wykorzystać, aby liczyć je łatwiej i szybciej. Pokażę ci, że niektóre zadania można zrobić na kilka sposobów, dających taki sam wynik.

Powiem ci w sekrecie, że jest jeszcze jeden plus liczenia zadań z matmy. Im więcej ich policzysz, tym bardziej wzory zakotwiczą się w twojej głowie. Czyż to nie piękna perspektywa, że nie będzie trzeba kuć teorii i wzorów, bo same w głowie zostaną? Dla mnie jest to ogromny argument na tak!

Do zobaczenia, a ja trzymam jak zawsze mocno za ciebie kciuki! :) Ciao!

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *